; ;

2 września 2017

Television made you buy it


Jesse Rosvelt
    
12.01.1989 — kamerzysta — zwierzenia
Jesse nigdy nie lubił żadnych reality show. Uczestnicy ukazywani byli jako przerysowani, denerwujący głupcy, dopasowując się zresztą do założeń tego typu programów, które wydawałoby się kwestionowały inteligencję widza. Naprawdę trudno było mu zrozumieć, jak można czerpać przyjemność z oglądania takich bzdur. Jeszcze trudniejsze okazało się przyjęcie do wiadomości ile osób faktycznie dobrze się przy tym bawi. Jak na ironię to on, antyfan do potęgi, robił teraz za kamerzystę jednego z najpopularniejszych obecnie reality show. Nie mógł jednak przegapić takiej posady. Znajdował się daleko od paparazzi i plotek na swój temat, bo na wyspie to nie on był tym, kim warto się interesować. Istniał jako kamerzysta, a kto zwraca na nich uwagę?
 FC: Julian Schratter, tytuł:System of a Down, po kliknięciu w nazwisko pojawia się tekst

10 komentarzy:

  1. [Nie mogę się powstrzymać: Julian <3
    Na wstępie witam serdecznie na blogu i życzę dobrej zabawy! Jestem ciekawa co takiego Jesse skrywa, Isla chętnie pozna jego tajemnice :D Także zapraszam do siebie, coś ciekawego im wymyślimy.]

    Isla

    OdpowiedzUsuń
  2. // Podglądałam już wcześniej Jessiego i zastanawiałam się, kiedy go opublikujesz, bo wydawał się już kompletny. Po przeczytaniu również i jego zwierzeń naszedł mnie pomysł na wątek. Co myślisz, żeby kiedyś Izzy przez przypadek, w konfrontacji z innym uczestnikiem programu, dość niefortunnie rozwaliła Jessiemu jego kamerę? W końcu może tak epizodycznie zwróciłby na siebie uwagę, jako ofiara wypadku. XD A raczej właściciel przedmiotu wypadku.

    Isolda

    OdpowiedzUsuń
  3. [Normalnie się zakochałam w zdjęciu twojej postaci xD Witam na blogu - właśnie jestem w trakcie robienia postaci żeńskiej z którą chętnie bym zawitała po wątek. Aczkolwiek do tego czasu (pewnie jeszcze do dziś) zaproszę może na wątek z reżyserem? ;>]

    Anthony A. McGraham

    OdpowiedzUsuń
  4. [Isla chętnie wysłucha wszystkiego co ma do powiedzenia, gorzej z odpowiedziami na jego pytania :D Ale hej, może próbować! Może coś mu się uda z niej wyciągnąć :) Hmm, a może zrobimy tak, że poznali się jeszcze przed programem? Nie wiem co dokładnie Jesse wtedy robił i gdzie mieszkał, ale może przez pewien czas byli współlokatorami? Ewentualnie sąsiadami? Dzięki temu mogli stać się dobrymi znajomymi jeszcze przed przyjazdem na wyspę :D Jesse więc byłby zapewne osobą, która wiedziałaby o Isli najwięcej.
    A co do wątku to może pozwiedzaliby sobie wyspę w przerwie pomiędzy kręceniem?]

    Isla

    OdpowiedzUsuń
  5. [Dawno nie słyszałam równie genialnego pomysłu. Poważnie. Zgadzam się na wszystko i chciałabym kontaktu jakiegoś - chat na mailu na przykład - bo gdyby mnie naszła wena na opowiadanie, to chętnie bym się odezwała.
    Myślę, że ich rodzice wręcz mogliby być najlepszymi przyjaciółmi, podobnie jak teraz Jessie z Tonym. Może nawet jacyś ojcowie chrzestni czy coś. I mógł grać w filmach - jasne xD A to, że on go wciągnął do programu - zajebiste i już zaczynam wątek.]

    W całym programie tylko dwie osoby wiedziały o tym, dlaczego właściwie Anthony reżyserował ten reality show. Jedną z tych osób była dziewczyna będąca dźwiękowcem programu - którą sam tu ściągnął, bo współpracowali i przyjaźnili się od lat, a drugą osobą był Jesse, który - gdyby Tony miał wybierać - dostałby tytuł jego najlepszego przyjaciela. Znali się w końcu od dzieciaka. McGraham nie należał do osób, które ufały dużej ilości ludzi. Potrafił sprawiać wrażenie otwartego, rozumiejącego lidera - reżysera i wzbudzał zaufanie u innych, ale co myślał zostawiał sobie.
    Z dzisiejszego dnia kręcenia mieli bardzo dużo materiału, która aktualnie była przerabiana. On w tym czasie nieco załamany poziomem i tym, że chyba sam zgłupieje niedługo, udał się w kierunku miejsca zameldowania ekipy, od razu kierując się do lokum Jessa.
    Zobaczył go jeszcze przed drzwiami, jak palił. Podszedł bliżej wyciągając swoje papierosy, po czym odpalił jednego.
    - Co powiesz, by wznieść dziś toast za zdrowie naszych uczestników i się napić? - Spytał z ironią, choć wiadome było, że cały sens jego wypowiedzi sprowadzał się do tego, że chce się napić. Alkohol od dłuższego czasu był w jego życiu w całkiem sporej ilości, ale odnosił wrażenie, że od kiedy był na tej wyspie, to nawet jego przerażała ilość.

    Anthony

    OdpowiedzUsuń
  6. [Wychwalam antyfanów takich bzdur, bo popieram to całym serduszkiem :D A jednak czasem bierze się udział w takiej szopce... Tak, czy inaczej witam serdecznie. Życzę udanej zabawy! I oczywiście, zapraszam do Jimmiego, który kamer unikał by chętnie, choć sam się zgłosił do programu. XD]

    Jimmy

    OdpowiedzUsuń
  7. // Jesse też wydaje się jeszcze wiele skrywać, dlatego postaram się szybko zacząć wątek. ^^

    Izzy

    OdpowiedzUsuń
  8. [Totalnie nie mogę się doczekać, aż pokażę ci Ramonę ;> bo sądzę, że skoro z ona się przyjaźni z Anthonym, to będzie się też co najmniej bardzo dobrze znała z Jessiem]

    Też pamiętał ich pierwsze dwie paczki spalane razem, ale o ile rzeczywiście atmosfera, śmiech i mina Jessiego była dla niego niezapomniana, o tyle kompletnie nie pamiętał tych wdzięczących się panienek. Tyle ich się zawsze kręciło. A jak wychodzili razem, to już w ogóle.
    Wtedy przy pierwszej paczce wietrzył swój pokój kilka ładnych godzin. Ojciec wchodził do pokoju i nic nie powiedział, ale jak drzwi otworzyła mama, to jej mina była stosunkowo wymowna. Oczywiście ona z kolei nie zamierzała tego komentować. Tak na prawdę nigdy na ten temat nie porozmawiali - jakby tamta sytuacja nie miała miejsca.
    Przy drugiej paczce już się nie musiał martwić, bo nie palił w domu, a do tego nie mieszkał już z rodzicami. To przy tych dwudziestu papierosach widzieli się ostatni raz na jakiś czas, bo Tony musiał wyjechać z miasta. Na całe szczęście nawet to ich nie rozdzieliło.
    - Zawsze możemy wypić za coś innego. - Uśmiechnął się i spojrzał na jego papierosa. Zdecydowanie była to ich rzecz. - Chociaż sądzę, że nie zależnie ile razy i jak szczerze za nich wypijemy, mają marne szanse. - Z ich stylem życia byli narażeni na bardzo wiele chociażby chorób, już nie mówiąc o tym, że ich reality show mógłby się nazywać "1000 sposobów jak zginąć". Cudem było, że jeszcze nikt nikogo nie zabił. Cóż, wszystko przed nimi. - Liczę na to, że w końcu na tyle cię spiję, że mi powiesz, co my właściwie tu robimy. - Zaśmiał się. Gdyby nie ten zakład z Jessem w ogóle by go tutaj nie było, a zadając to pytanie miał na myśli, czemu właściwie on wziął te fuchę. - I jak mnie okantowałeś przy zakładzie, bo nie dowierzam, że wygrałeś. - Zaśmiał się. Mógł się w końcu rozluźnić, po tym całym dniu.

    Tony

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Witam cię na blogu. Jesse ma te same podejście do reality show co Annabelle, więc w tej kwestii mogliby się zgodzić. Jeśli masz ochotę na wątek (bo widzę, że już trochę ich ci się tu klei) to daj znać, wymyślimy coś razem :)

    Annabelle

    OdpowiedzUsuń
  10. [Popieram, popieram! :D
    Och, esu. To na pewno byłoby nie w smak Jimmiemu. Bo ile można uciekać przed kamerą? Albo wychodzić z kibla i wpadać na kamerzystę? :D No, ile można? :P
    O, w ogóle dziękuję. I, czy próbujemy z wątkiem?]

    Jimmy

    OdpowiedzUsuń