; ;

1 września 2017

The past is past Forgive, forget The truth is You ain't seen nothing yet

You pray so badly for heaven
Knowing any day might be the day that you die
But maybe life on earth could be heaven
Doesn't just the thought of it make it worth a try
Anthony Adam McGraham
prawie 29 lat | 31 październik | reżyser
| mama - Maria MaGraham - reżyser horrów
| ojciec - Adam McGraham - reżyser i twórca scenariuszy komedii
| młodsza siostra - Anastasia Maria McGraham - aktorka

urodzony szczęściarz | hazardzista | dużo pali i dużo pije | uwielbia kawę | And I don't watch you when you sleep. Surprisingly I don't use my omnipotence to be a fucking creep | ironia | sarkazm | czarny humor |  jeden z twórców dwóch popularnych sitcomów (13 i 8 odcinków) | reżyser i scenariopisarz filmu psychologiczno - kryminalnego o tytule "Perspektywa Kłamcy" | They say I'm trouble They say I'm bad They say I'm evil | profesjonalista | skoro coś wychodzi pod jego nazwiskiem, to on sprawdzi każdy kadr, piosenkę i zdjęcie | What, me? A traitor? Ain't got your back? Oh, we're not friends What's up with that? | zwraca uwagę na szczegóły | mówi się o nim, że jest gówniarzem, któremu zaufano i dano szansę ze względu na rodziców, ale przynajmniej trzyma poziom | So I'm a misfit So I'm a flirt I broke your heart? I made you hurt? | kilka nagród na koncie | nie pamięta prawie żadnego imienia z tego programu poza asystentem, dźwiękowca i najbardziej kompetentnego kamerzysty | trudno go polubić | nikt tego nie wie, ale reżyseruje ten program, ponieważ przegrał zakład | Call me a schemer Call me a freak





---
Bardzo polecam piosenki zawarte w notce - zwłaszcza tę Bo Burnhama - God's Berspective - ponieważ to majstersztyk - jej tekst nie raz rozśmieszył mnie do łez.

13 komentarzy:

  1. Troszkę wcisnęłam się z kartą, więc zapraszam na jakiś wątek! :)

    Annabelle

    OdpowiedzUsuń
  2. [Hej! Dziękuję za przywitanie :) Masz bardzo przyjemną w odbiorze kartę, a reżyser z całą pewnością nie da sobie wejść na głowę - co w sumie jest bardzo dobre.
    Hahaha jeśli Anthony będzie stał nad Nicholasem i wytykał mu kontrolnie co powinno być to raczej z dobrej stopy nie zaczną :D Ale może tak właśnie zaczniemy - od niechęci do późniejszych pogadanek (haha tylko picie ze strony Anthonego, bo Nicholas raczej ehh... xD).
    Chcesz zacząć od czegoś konkretnego?

    P.S. Z panią pomyślimy jak zrobisz :)]

    Nicholas

    OdpowiedzUsuń
  3. [Cześć, witamy pana reżysera! Baw się z nami dobrze, a jeśli masz ochotę to zapraszam na wątek do Isli :)]

    Isla

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam ci wczoraj napisać coś bardziej kreatywnego pod kartą, ale byłam tak zmęczona, że praktycznie przysypiałam na klawiaturze. Annabelle z założenia ma być bardzo kontrowersyjna, więc cieszę się, że właśnie taki jest odbiór karty. Fajnie by było cokolwiek nakreślić do wątku. Oboje są na „ekipowych” stanowiskach więc mamy jakiś wstępny punkt zaczepienia. Ja baaardzo chętnie zacznę, ale pomysłu na ich relację samego w sobie nie mam. No chyba, że znaliby się sprzed programu... Mógłby być wtedy złym panem z karty, z którym zdradzała męża, ale to dłuższa, skomplikowana historia, w którą wchodziłoby topienie zwłok więc nie wiem, czy się piszesz XD

    Annabelle

    OdpowiedzUsuń
  5. // Karta trochę enigmatyczna. Mało zdradza o samym Anthonym, ale to może i lepiej, bo wszystkiego pewnie można będzie się dowiedzieć już na fabule. Startuję z tej słabej pozycji uczestnika, na którego reżyser średnio zwraca uwagę. Jako jeden z wielu popierdoleńców reality show mogę jednak zaproponować jakiś wątek na tle zawodowym?

    Isolda

    OdpowiedzUsuń
  6. // Mogę spróbować coś zaczac, ale chwilowo wybywam, więc jeśli Ci się będzie nudzić to skrobnij coś, a jak nie to ja po powrocie coś nam skombinuję. ^^

    Izzy

    OdpowiedzUsuń
  7. [Jak zobaczyłam to zdjęcie znikły mi wszystkie wątpliwości co do wizerunku, ponieważ ono tu tak pasuje XD
    Czekam więc na panią, a do reżysera wpadam z zalążkiem wątku. Jako, że rodzice Jessiego są aktorami, a Anthony'ego reżyserami moglibyśmy zrobić z ich rodzin przyjaciół. Może nawet Jesse jako dzieciak grał w filmie któregoś z państwa McGraham. Nie wiem czy wolałabyś zrobić z nich dobrych kumpli czy wręcz przeciwnie, ale w związku z tym pierwszym: może to z Jesse Anthony przegrał wspomniany w karcie zakład? Praca z przyjacielem od razu staje się przecież milsza, a jakoś musiał go tu ściągnąć. :D]

    Jesse

    OdpowiedzUsuń
  8. Brakuje mi kawy. Nie wściekłej czarnej jaką podają nam na śniadanie, myśląc, że skoczy nam kofeina i zaczniemy wariować. Nawet nie wiem czyj to pomysł. Reżysera, producenta czy szefa zdjęciowego. Brakuje mi zwyklej kawy. Nawet tej mętnej lury jaką podają na dworcu obok… ups. Chwila nieuwagi i mogłabym to samo wygadać na wizji. Pff. Jakbym chciala, żeby ktokolwiek wiedział skąd jestem. To przez brak zwyklej kawy. Wyłącza mi się myślenie. Patrzę na kamerzystę. Easy, Jessie, nie rozbiję Ci drugiej kamery, nie musisz mnie mijać szerokim łukiem. Gdzie on ma swoją kawę? Jemu łatwo byłoby ją zwinąć. Nie ma żadnej. Na planie pojawia się reżyser, z pewnie jeszcze gorącym kubkiem kawy ze Starbucksa. Kamery są jeszcze niewłączone. Chyba, że jakaś jedna, z tych, które wmontowali nam w sufit po kryjomu cały czas nagrywa. Nie przejmuję się tym. Na razie. To mogą nagrywać.
    — Tony! — wołam go przez całe pomieszczenie. Większość się pewnie zastanawia skąd znam jego imię. To długa historia.
    Podchodzę do mężczyzny rozeźlona, jak zawsze. Pochyla się nad scenarzystką (kom. aut. mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że użyłam Twojej planowanej postaci w wątku) najpewniej komentując pracę kamery, którą później mogliby omówić z szefem ekipy zdjęciowej. Mam gdzieś, ze mogę im przeszkadzać. Uwieszam się na jego ramieniu. Bez pardonu, bez zahamowań. Wszyscy tu, na planie (tak wolę nazywać ten teatr), posuwają się do gorszych rzeczy, więc mi chyba wolno wyrazić swoje niezadowolenie.
    — Załatw nam jakąś normalną kawę — jączę mu do ucha napastliwie, sięgając ręką do jego dłoni, gdzie trzyma papierowy kubek. Agresywnie wyrywam mu go z ręki, zanim zdąży mnie objechać za bezczelność i może za fakt, że kilka sekund później plamię mu jego drogą koszulę.
    Uważam, ze to jego wina, bo kiedy upijam kilka łyków… kurwa mać! Czy to burbon wymieszany z kawą? Nic dziwnego, że pluję nim mu prosto w kołnierz.
    — Ja pieprzę.
    Nie lubię być wulgarna w słowach, ale to akurat wymagało takiego komentarza.

    Isolda

    OdpowiedzUsuń
  9. [Ironia, sarkazm i czarny humor <3 Nie da się ukryć, że to co robi ma we krwi. I gdzieś w tym wszystkim widać dojrzałość. Baw się dobrze! A jak coś to Jimmy zaprasza :P]

    Jimmy

    OdpowiedzUsuń
  10. [Cieszę się, że tak bardzo ci się podoba ;D Łap więc maila: wkrainiemorfeusza@gmail.com, tylko jak tam napiszesz to wspomni mi pod kartą, bo mogę nie zajrzeć.]

    Jesse skończył właśnie kręcić ostatnie sceny, więc wolnym krokiem skierował się w stronę swojego obecnego lokum. Był to bardzo pracowity dzień, tyle się nalatał z kamerą, że jego ramiona aż krzyczały o odpoczynek. Gdy już doszedł gdzie miał, nie wszedł od razu do środka, ale wyciągnął papierosa. Zapalił go, po dłuższej chwili przeszukiwania kieszeni. Dużo się mówi o kobietach nie mogących nic znaleźć w swoich torebkach, a faceci nie byli wcale lepsi ze swoimi kieszeniami. Uśmiechnął się delikatnie na tę myśl i włożył peta do ust. Lubił uczucie pieczenia w płucach, jakkolwiek głupie to nie było, naprawdę go odprężało. Swojego pierwszego papierosa zapalił razem z Tonym już ponad dziesięć lat temu. Siedzieli wtedy w jego pokoju, trzymając w ręku pudełko, które załatwił im jakiś starszy kolega, w całej tej historii już nieistotny. Jesse dobrze pamiętał towarzyszący im strach, że ktoś ich przyłapie, bo przecież palenie od zawsze było im zakazywane. Nie żeby coś im się miało wtedy stać, pewnie dostaliby jakiś wykład i tyle, ale sam fakt, że nie kryli się wystarczająco dobrze, byłby przygnębiający. Pierwsze zaciągnięcie, które zrobili na trzy, dwa, jeden skończyło się głośnym kaszlem obojga. Kiedy już się uspokoili, popatrzyli na siebie i wybuchli śmiechem. Kolejne razy nie poszły im wcale lepiej, tym razem, obok zerowego doświadczenia, powodem był ciągły rechot chłopców. Drugą paczkę również wypalili razem, dłuższy czas po pierwszych próbach. Szło im o niebo lepiej. Może sprzyjała temu atmosfera i fakt, że głupio by się było ośmieszyć przed tyloma ludźmi, a już zwłaszcza tymi pannami, co to się do nich wdzięczył. Ten wieczór w ogóle był niezapomniany, nie tylko z powodu drugiej wypalonej paczki, bo tą także skończyli całą. W przeciwnym wypadku leżałaby zapomniana klika miesięcy, albo nawet przepadłaby na wieki, a tak to została elegancko zużyta i pomogła dwójce nastolatków nauczyć się porządnie zaciągać. Patrząc na te wydarzenia z perspektywy czasu, Jesse twierdził, że fascynacja papierosami było bardzo głupia. Teraz oboje byli uzależnieni, przez co niszczyli sobie zdrowie. Kończył właśnie niedawno wyciągniętą fajkę, kiedy dobiegł go głos przyjaciela. Tony zmierzał w jego kierunku, wyjmując i zapalając papierosa. Te trucizny zdecydowanie były ich rzeczą
    -Bardzo chętnie bym wzniósł toast za tę bandę debili, ale nie sądzisz, że ostatnio za dużo pijemy za ich zdrowie? To już trzeci raz w tym tygodniu, jak tak dalej pójdzie to nie zachorują do osiemdziesiątki- zaśmiał się. Wizja niektórych uczestników, żyjących aż tak długo była przerażająca, miał pewność, że w takim czasie mogliby nieźle namieszać. Ewentualne parać się w tym czasie braniem udziału w coraz to nowszych reality show. Niektórzy naprawdę wyglądali jakby robienie z siebie idiotów dla uciechy (bądź irytacji) widzów sprawiało im przyjemność.

    Jesse

    OdpowiedzUsuń
  11. [Chaos zamierzony i ostatnio przeze mnie umiłowany :D Na wątek z reżyserem mogę pójść :P Pytanie, czy reżyser z uczestnikami przed programem rozmawiał i zdążył się poznać? Czy lecimy jakoś na świeżo?]

    Jimmy

    OdpowiedzUsuń
  12. [Konkretny ten Pan reżyser! Cześć, dziękuję ślicznie za powitanie :) I pewnie, możemy wymyślić coś ciekawego. Nie wiem tylko, czy Anthony mógłby zrobić wyjątek dla mojej Pani i ją polubić? Skoro sam ma niełatwy charakter i trudno się z nim dogadać, może Prim w jakiś sposób by się to udało? Chyba, że myślałaś o jakiejś negatywnej relacji :p]

    Primrose

    OdpowiedzUsuń
  13. Gorzki smak burbonu zostaje mi na ustach. O tej godzinie, wcale nie mam ochoty się alkoholizować. Powinszować reżyserowi, bo to już się chyba nazywa alkoholizm, a myślałam, że to my – uczestnicy, jesteśmy tu tymi bardziej popierniczonymi. Uciekam ręką z kubkiem, kiedy próbuje mi go wyrwać, ale i tak go dosięgaa, skubany. Ma długie grabie, ale dalej nie wie jak z nich korzystać. Przewracam oczami, wolne ręce splatając na piersi. Nie wiem czy mój wzrok wyraża dokładnie to co myślę, ale czy ty jesteś niespełna rozumu, koleś? Prycham chyba całkiem mechanicznie, bo wcale nie chciałam. Lokuję w nim wzrok trochę z politowaniem, a trochę z kpiną, bo czy on sobie żartuje?
    — Nie będę Cię błagać o kawę, Tony — wycedziłam, już dawno zauważając, jak lekko drga mu powieka, kiedy zwracam się do niego skrótem jego imienia. Ciekawe czy inni też to zauważyli?
    — Nie jesteśmy tu niczyimi zabawkami, więc może nie traktujcie nas jak takowe, co? Kawa, szefie! Tak będzie — parafrazuję jego pytanie, które i tak mi się nie podoba. Nie lubię handlować sobą i swoimi zachowaniami, a tym bardziej nie lubię badać oglądalności widzów, to chyba jego fucha?
    — Z tą plamą na kołnierzu nie budzisz żadnego respektu, złociutki — dodaję z przekąsem, spoglądając za kubkiem, który odklada na bok. Od zwalenia na niego mieszanki burbonu i kawy dzieli mnie zaledwie pół metra. Czy on naprawdę sądzi, że taka odległość mogłaby mnie powstrzymać?

    Izzy

    OdpowiedzUsuń